Nie chcesz gotowych rozwiązań? |
Sam wybierz zakres |
Sam ustal sumy ubezpieczenia |
Sam modyfikuj cenę swojej polisy |
Lubisz aktywnie wypoczywać na stoku |
Narty lub snowboard za granicą? |
Szukasz odpowiedniej ochrony? |
KL, OC, NNW, koszty ratown. i inne |
Szybko i wygodnie, bez wychodzenia z domu | |
Bez wypełniania tradycyjnych druków - formularze online | |
Zamów gdziekolwiek jesteś - 24 h/doba, 7 dni w tygodniu | |
Dowiedz się więcej o ubezpieczeniach z artykułów online |
Podczas jazdy na nartach czy snowboardzie jesteśmy narażeni na wiele czynników, które mogą zagrażać naszemu zdrowiu i życiu. Niewielu turystów zdaje sobie sprawę z tego, że w zejściu ze stoku lub wydostaniu z miejsca potrzebna może być pomoc ratowników górskich. Koszty, jakie niesie taka akcja często wykraczają poza finansowe możliwości turystów. Dlatego ważne jest, aby każdy narciarz, bez względu na stopień zaawansowania rozszerzył swoje ubezpieczenie narciarskie o koszty akcji poszukiwawczej i ratowniczej.
Koszty takiej akcji zależą przede wszystkim od czasu, jaki ratownicy musza poświęcić na dotarcie do poszkodowanego i pomoc. Jeśli jego położenie nie jest znane, na przykład znajduje się on pod śniegiem po zejściu lawiny, czas pracy wyszkolonych ludzi wydłuża się o akcję poszukiwawczą. Ubezpieczyciele rozumieją ją jako czas od złożenia zawiadomienia do momentu odnalezienia zaginionego. Akcja ratownicza to natomiast: "działania podjęte w celu zapobieżenia lub zmniejszenia skutków zdarzeń losowych".
W Polsce ratownictwo górskie jest finansowane z pieniędzy podatników. Poszkodowani turyści nie muszą więc płacić za pomoc z własnej kieszeni. Rachunki za akcje poszukiwawcze i ratownicze wystawiane przez górskie pogotowie ratunkowe zaczynają się od 500 zł. Kwota ta rośnie wraz z liczbą wyszkolonych ratowników, których trzeba zaangażować w akcję w zależności od jej trudności. Należność za interwencję będzie jeszcze wyższa, jeśli ratownicy do pomocy w odnalezieniu poszkodowanego potrzebują pomocy psów tropiących. Najbardziej kosztowna jest jednak praca helikoptera, który działając przez godzinę może zwiększyć rachunek o około 5 tys. zł.
źródło: materiały własne
Przykładowo w Niemczech sam czas pracy śmigłowca kosztuje 3 – 4 tys. euro, czyli około 15 tys. zł. Już samo uruchomienie śmigła zwiększa nasze wydatki o 1 tys. zł. W Czechach możemy się spodziewać, że za transport ze stoku zostaną nam policzone 4 tys. zł, w Austrii przewiezienie rannego narciarza do szpitala może kosztować ponad 14 tys. zł, a we Włoszech – nawet 19 tys. zł. Nie są to więc małe sumy.
Posiadanie odpowiedniego rozszerzenia polisy narciarskiej zabezpiecza nasze finanse, bo za pomoc ratowników górskich zapłaci towarzystwo ubezpieczeniowe, w którym zawarliśmy polisę. Ubezpieczenie działa oczywiście tylko w przypadkach całkowicie uzasadnionych, czyli w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia narciarza. Jeśli konieczność interwencji ratowników będzie spowodowana naszym zaniedbaniem lub bezmyślnością, ubezpieczyciel może wycofać się z obowiązku płacenia odszkodowania. Warunki, w których odpowiedzialność ubezpieczyciela jest wyłączona określone są w OWU, z którymi należy się dokładnie zapoznać przed podpisaniem umowy.
W ramach ubezpieczenia kosztów ratownictwa ubezpieczyciel pokrywa koszty związane z:
✓ | poszukiwaniami przez wyszkolony zespół ratowników |
✓ | udzieleniem doraźnej pomocy medycznej na miejscu zdarzenia |
✓ | transportem poszkodowanego do najbliższego punktu opieki medycznej w zależności od jego stanu zdrowia, za pomocą specjalistycznych środków transportu |
źródło: materiały własne
Wybierając właściwe dla nas ubezpieczenie nie należy kierować się wyłącznie pieniędzmi. Jeśli wybierzemy polisę z niską sumą ubezpieczenia, owszem, niższe będą jego koszty, ale ochrona może okazać się nie wystarczająca. Ważne jest, aby była dostosowana do naszych potrzeb.